Przejdź do treści

Pracujące dziecko a płatność alimentów

Śmierć męża - spadek

Alimenty nieraz są bardzo ważne dla utrzymanie naszego dziecka. Ich regularne wypłacanie może nawet stanowić o poziomie na jakim przeżywać będziemy następny miesiąc. Opiekując się samotnie dzieckiem z pewnością dobrze wiemy o tym, jak wygląda sytuacja ze świadczeniem na jego korzyść w okresie nauki szkolnej czy po podjęciu studiów, ale niepokoi nas kwestia tego, co będzie się działo po tym, gdy już rozpocznie pracę. Szczególnie w wypadku, gdy jak to często pierwsza praca, nie będzie szczególnie zyskowna. Nie należy popadać jednak w panikę i z góry zakładać, że nasz syn czy córka utracą dostęp do pieniędzy ojca lub matki.

W przypadku pełnoletniego dziecka rodzic ma możliwość wycofania się z alimentów, gdy jego wkład pieniężny nie będzie konieczny do jego utrzymania się. Dodać do tego należy także informację o tym, że jeżeli wywołuje to mocny uszczerbek na finansach płacącego lub potomek nie wyraża swoimi działaniami dążeń do usamodzielnienia się, to również kwestia wypłat alimentów pozostaje pod znakiem zapytania. Zapewne nasuwają się nam już czarne myśli w związku z tym, że nasza pociecha zaczęła pracować. Niepotrzebnie.

Samo zarobkowanie nie oznacza bowiem tego, że nasze dziecko samodzielnie będzie w stanie się utrzymać, zwłaszcza uwzględniwszy panujące realia ekonomiczne. Wyrok Sądu Najwyższego stwierdza, że przekroczenie granicy osiemnastego roku życia, rozpoczęcie pracy zawodowej, otrzymywanie renty inwalidzkiej lub zasiłku dla osób bezrobotnych nie sprawia automatycznie, że ojciec czy matka nie mają obowiązku dokładać do jego utrzymania, choć może to być z pewnością argumentem za tym.

Trudno wskazać jeden klucz do rozwiązywania spraw takiego rodzaju, bo wiele zależy od statusu materialnego wypłacającego alimenty byłego partnera oraz warunków, na jakich pracować będzie potomek. Nie wolno nam jednak od razu popadać w skrajny pesymizm, bo istnieją pewne szanse na to, że jednak latorośl będzie otrzymywać wsparcie przez jeszcze jakiś czas.