Przejdź do treści

Odszkodowanie za błąd urzędnika – kto za to zapłaci?

W jaki sposób przekazać darowiznę?

Z pewnością nie raz zdarzało nam się załatwiać coś w urzędach państwowych. W większości sytuacji dochodziło do zagmatwanych sytuacji, w których można by wskazać rzeczywisty błąd danego urzędnika, przez którego mogliśmy wiele stracić. Codziennie słychać, jak dana firma czy osoba prywatna musiała ogłosić bankructwo, a wszystko przez mały i z pozoru niewinny błąd urzędnika, który zablokował nam dalszą drogę lub zahamował wypłacenie VAT’u za faktury.

Tego rodzaju sytuacje są dość nagminne i nie są one jedynie wybrykiem polskich urzędników. Należy jednak pamiętać, że wobec błędów nie jesteś całkowicie bezradny i na każdym szczeblu sprawy możesz ubiegać się o odszkodowanie – winny musi ponieść odpowiedzialność za swoją pomyłkę. W jakich sytuacjach można ubiegać się o odszkodowanie? Zasadniczo nie muszą to być wyraźne i twarde dowody na to, że dany urzędnik w przypadku naszej sprawy popełnił fundamentalny błąd.

Jeżeli uważasz, że decyzja danego urzędnika była bezpodstawna, a przy tym łamała obowiązujące w naszym kraju prawo, to możesz domagać się odszkodowania za bezprawną decyzję rajcy. Warto o tym pamiętać, bowiem urzędnik za swoje błędy może zapłacić nawet do 12 swoich pensji, a to dotkliwy ból pod względem finansowym. Nie musi to być jednak błędna decyzja urzędnika, który zawinił w swych działaniach.

Czasami może okazać się, że urzędnik nie dopilnował pewnych spraw na czas. Takie błędy są także jak najbardziej uzasadnione, dlatego też można ubiegać się o odszkodowanie, za które urzędnik będzie musiał płacić z własnego portfela. Nie można by było starać się o odszkodowanie, gdyby nie ustawa o odpowiedzialności urzędniczej, która zdążyła już wnieść całkiem nowe przepisy. W przypadku błędów urzędników odpowiedzialność spoczywa na decyzji indywidualnej lub zbiorowej – każdy będzie odpowiadał za to z własnego portfela.

Jeżeli więc uważasz, że jesteś osobą poszkodowaną, to jak najbardziej możesz starać się o odszkodowanie za wyrządzone szkody, który być może wpłynęły na prywatne finanse lub płynność finansową firmy. Odpowiedzialność za błędną decyzję lub nie rzetelnie załatwienie danej sprawy na czas poniesie osoba, która widnieje na podpisie lub stempelku urzędniczej decyzji. Może więc to być nie tylko szary urzędnik, ale także minister, prezes, przewodniczący, główny inspektor, kierownik, wojewoda, naczelnik, inspektor, kurator czy nawet dowódca. Kto jednak może domagać się odszkodowanie?

W zasadzie każdy z nas może domagać się odszkodowania, za nieprawidłowości wywołane na wskutek błędnej decyzji urzędnika. Osoba pokrzywdzona powinna więc złożyć pozew o odszkodowanie – najlepiej jak będzie zawierać zasądzoną kwotę oraz dokładny opis skargi na urzędnika. Oczywiście nie można mówić o wygraniu sprawy bez udowodnienia wyrządzonych przez urzędnika szkód. W takich przypadkach najlepiej jest powołać się na Konstytucję RP lub międzynarodową umowę, czy ustawę – wykażmy też niezgodności do jakich dopuścił się urzędnik, nie rzadko przekraczając własne uprawnienia.

Najlepszym możliwym dowodem będzie przedstawienie urzędowych dokumentów, które poświadczą o błędnej decyzji urzędnika. Kolejnym mocny argumentem mogą być zeznania świadków, a także prywatne dokumenty, które mogą mieć powiązania z daną sprawą. To sąd zadecyduje w jakim stopniu należy nam się zasądzona kwota i czy dany urzędnik będzie nią w ogóle obarczony. Istnieje jednak możliwość, że urzędnik nie zapłaci nam i to mimo wygranej przez nas rozprawy.

Co w takich wypadkach powinniśmy zrobić?

Najczęściej w takich przypadkach dochodzi do wytoczenia powództwa o odszkodowanie z rażącym naruszeniem prawa. W taki przypadkach często stosuje się maksymalną karę czyli 12-krotność miesięcznych zarobków danego urzędnika. Nie zmienia to jednak faktu, że sąd może zasądzić rozłożenie proporcjonalne kary i odpowiedzialności za dany czyn. Pamiętajmy jednak, że walka z urzędnikami jest możliwa, dlatego nie poddajmy się i wytaczajmy kolejne pozwy do sądu. Być może jest to jedyna słuszna droga do wytyczenia solidarnej odpowiedzialności za błędy, które w niejednym przypadku rujnują komuś życie.