Z pewnością każdy z nas jest dobrze zorientowany w kwestii nieruchomości w Polsce – zwłaszcza młodsze pokolenie, które szuka dla siebie stałego miejsca zamieszkania. Jeszcze kilka lat temu branża budowlana była jedną z najszybciej rozwijających się nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Dynamiczny rozwój budownictwa był związany z nowym nakładem inwestycji, gdyż ludzi przybywa, a mieszkać gdzieś trzeba. Z szacunkowych informacji wynikało, że deweloperzy budowali średnio około 100 tysięcy mieszkać rocznie i prawie tyle samo domków jednorodzinnych. To z pewnością imponujące dane, gdyż dotyczą tylko terytorium Polski. Warto jednak pamiętać, że po części były to inwestycje deweloperskie, a po części inwestycje prywatnych właścicieli nowo wybudowanych obiektów. Obecnie rozkwit w branży budowlanej zamarł na dobre i od przeszło trzech lat możemy zaobserwować znaczny zastój w tym segmencie gospodarki.
Zasadniczo winę za ten stan rzeczy ponosi kryzys, który zapanował najpierw w Europie, a potem na świecie. Branża budowlana w naszym kraju miała się coraz gorzej, gdyż w rzeczywistości spadła ilość mieszkań czy domów, które zostały oddawane do użytku. Większość inwestorów obecnie ma spore problemy ze sprzedażą już wybudowanych domów, dlatego nie planuje w przyszłości kolejnych inwestycji – problem jest bardzo ciężki do rozwiązania. Z pewnością problemy branży budowlanej są dość skomplikowane, jednak istnieje kilka powodów, które w zasadniczym stopniu zadecydowały o jej zastoju. Co to mogło być? Jednym z głównych powodów zastoju rynku budowlanego w Polsce i na świecie, był coraz trudniejszy dostęp do kredytów hipotecznych, a więc coraz ciężej było zdobyć pieniądze na zakup mieszkania czy nowego domu.
Ludzie w gruncie rzeczy nie kupują nowego mieszkania lub domu za gotówkę, dlatego więc udzielanie kredytów hipotecznych było w tym wypadku kluczowym przedsięwzięciem – niestety problemy związane z kryzysem finansowym nabrały na sile, dlatego banki zdecydowały się przykręcić kurek. W Polsce dodatkowa doszły rekomendacje ze strony Komisji Nadzoru Finansowego, które nie pozwoliło bankom na swobodniejsze podejście do tej kwestii – banki udzielały więc coraz to mniejszych kredytów, które w gruncie rzeczy nie wystarczały na zakup nowego mieszkania lub domu. W takich okolicznościach rosła więc liczba domów i mieszkań, które w niektórych przypadkach do dnia dzisiejszego nie pozostały zamieszkane, więc są nadal w ręku deweloperów i przynoszą im nie małe straty.
W obecnej sytuacji firmy deweloperskie nie mają możliwości finansowania kolejnych projektów czy inwestycji związanych z budową nowych domów i to zwłaszcza w obecnej sytuacji, kiedy to nikt w zasadzie nie wie, czy banki podejdą w końcu bardziej elastycznie do przyznawania kredytów hipotecznych. Kolejnym czynnikiem spornym wydaje się być widoczne zahamowanie naszej gospodarki, co skutkuje wzrostem bezrobocia, a te jest naprawdę wysokie. Osoby tracące możliwość zarobku z pewnością nie będą koncentrowały się na kupnie nowego domu czy mieszkania, choć w takich sytuacjach mogą wspólnie z kimś podjąć decyzję o zakupie domu czy mieszkanie – z kimś, kto ma dobrą zdolność kredytową w ocenie banku.